Trochę dziwne wydaje się, że nikt z sąsiadów nie słyszał wystrzałów, a wcześniej kłótni. Typowe domy szeregowe miały wspólne ściany poprzeczne. Zapewne większość widzów ma doświadczenia z mieszkań w kamienicach, czy blokach. Nawet nie chcąc uczestniczy się tam w życiu sąsiadów. Drugą wątpliwością są opisane przez Susan łuski na podłodze, bo to pistolet je wyrzuca, a strzelano z rewolweru.
W prawdziwej historii sąsiedzi oceniali małżeństwo Williama i Patrici Wycherley jako ludzi skrytych, bez kontaktów towarzyskich. Dlatego długo nie zauważono ich zniknięcia. A Susan i Christopher regulowali rachunki i zajmowali się ogrodem, więc nic nie podpadło.